czwartek, 5 października 2017

The Balm, Mary Lou Manizer


W makijażu nie zawsze stawiam na rozświetlenie, a co za tym idzie – nie wszystkie kosmetyki o takim wykończeniu mnie interesują, ale kiedy było naprawdę głośno o Mary Lou Manizer no to wiesz... nie mogłam sobie odpuścić takiego produktu! :-)                                                                        

Na stronie internetowej perfurmerii Douglas możesz przeczytać, że:
Rozświetlacz the Balm Mary Lou Manizer to produkt wielofunkcyjny. Możesz go stosować na policzki, oczy lub na całą twarz i ciało. Kosmetyk odbija światło, dzięki Mary Lou Manizer Twoja cera będzie wyglądała promiennie i młodo. Efekt możesz stopniować od delikatnego rozświetlenia, do pięknej "tafli".
U Mary Lou Manizer opakowanie jest urocze. Pudełeczko z nadrukiem w stylu Pin-Up i lusterkiem w środku jest po prostu czymś co chce się mieć. Nie wiem jak Ty, ale ja uwielbiam patrzeć na te wszystkie cuda od The Balm. 


Mary jest szampańska, z lekką złota nutą i szalenie napigmentowna – wystarczy zaledwie jedno muśnięcie pędzlem, aby na twarzy znalazła się piękna, satynowa tafla. Ma jedwabistą, przyjemną i bardzo „miękką” konsystencję. Całe szczęście, brakuje tu kiczowatych drobinek i innych nieeleganckich rzeczy. 

Rozświetlacz nakładam na szczyty kości policzkowych, łuk kupidyna, grzbiet nosa, a resztka produktu z pędzla powędruje pod załamanie brwi i kąciki oczu – wszystkie te miejsca chcę uwydatnić. Czasami zdarzało mi się go użyć też jako cień do powiek i całkiem nieźle się sprawdził w tej roli, daje piękny połysk.


Nie przypominam sobie też bym kiedykolwiek narzekała na jego trwałość – produkt trzyma się na skórze od rana do późnych, wieczornych godzin i przetrwa nawet ten najnudniejszy, studencki wykład. :-)

Mary Lou Manizer można kupić między innymi stacjonarnie w perfurmerii Douglas za 105 zł.

To mój absolutny „must have”! :-) Póki co to najlepszy produkt przeznaczony do rozświetlenia jaki posiadam w swoich kosmetycznych zbiorach. Muszę się przyznać, że zdarza mi się zdradzić Mary na chwilę z jakimś innym rozświetlaczem, ale po chwili bez większego zastanowienia – wracam i pokochuję na nowo kosmetyk od The Balm, bo wiesz... to taka „kropka nad i” w moim makijażu, a twarz od razu nabiera zdrowego wyglądu! :-)

A Ty, masz Mary Lou Manizer w swoich kosmetycznych zbiorach? Jak Ci się sprawuje? Daj mi znać!




41 komentarzy:

  1. Trzeba mu oddać, że wygląda pięknie. Nie korzystam jednak zbyt często z rozświetlaczy, dlatego stawiam na tanie marki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kultowy kosmetyk ;) Chociaż ja jakoś nie mam na niego parcia ;) Mam mój ukochany z MySecret i mi wystarcza;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam, bo nie przepadam za rozświetlaczami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie używam rozświetlaczy, ale jakbym kiedyś zmieniła zdanie do zdecydowałabym się na coś tańszego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam, ale wiele o tym rozświetlaczu słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam go w zapasach, słyszałam że jest super, ale jeszcze czeka na użycie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. naczytane.blogspot.com6 października 2017 16:11

    Dużo dobrego słyszałam o tym produkcie :) i na pewno go kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie miałam okazji go jszcze testować.
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie mam, ale lubie rozświetlacze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. robiłam do niego już milion podejść, ale zawsze jak go macam, wydaje mi się mocno drobinkowy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne opakowanie. Niestety nie używam rozświetlaczy, chociaż mi się bardzo podobają :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze jej nie mam, ale jest na mojej liście zakupowej od dawna. Na pewno kiedyś do mnie trafi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Widziałąm już go na kilku blogach i musze stwierdzić, że opakowanie ma naprawdę cudowne:)

    www.karyn.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeden z moich ulubionych kosmetyków <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja mam rozświetlacz, który przez pewną youtuberke został uznany za odpowiednik Mary. Któregoś razu moja koleżanka (która ma oryginał, czyli go dobrze zna) myślała że ja też go sobie sprawiłam przyglądając się mojemu makijażowi. A użyłam wtedy właśnie tego odpowiednika. Więc chyba jednak coś w tym jest :) Jakby co, był to rozświetlacz "all over illuminator" od P2.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znam tego produktu, ale cena trochę odstrasza.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzięki za info! Nie znałam go. :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Trzymam kciuki by udało Ci się go dorwać! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Daj znać jak Ci się sprawdzi. :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Daj znać jak Ci się sprawdzi! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. A jaki jest Twój ulubiony rozświetlacz? :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 WIOLPIRIA , Blogger