piątek, 15 września 2017

Gadżety urodowe ułatwiające życie


Na pewno masz też takie akcesoria, bez których nie wyobrażasz sobie życia codziennego i chociaż mogłyby zostać rzucone w kąt to... po co? :-)

Lubię mieć pod ręką takie rzeczy, które pomagają i są po prostu przydatne; umilają czas, ułatwiają codzienną pielęgnację albo makijaż – chodź, pokażę Ci!


Szczoteczka soniczna do twarzy


Nie jest to gadżet pierwszej potrzeby, ale ułatwia codzienną pielęgnację – usuwa wągry, opuchliznę, zwęża pory, zwiększa wchłanianie się kremów, wygładza skórę i zdziera martwy naskórek... Jeszcze nigdy wcześniej podkład nie wyglądał na mnie tak dobrze. Moja szczoteczka soniczna do twarzy jest z Biedronki i upolowałam ją za mniej niż 10 zł! 





Przyrząd do czyszczenia szczotek do włosów

Te mini-grabki służą do usuwania luźnych włosów ze szczotki i radzą sobie z tym naprawdę świetnie. Nareszcie mój Tangle Teezer wygląda jak nowy i aż sama żałuję, że tak późno odkryłam ten przyrząd do czyszczenia szczotek.


Gąbeczka do makijażu typu Beauty Blender

Teraz niemalże zawsze nakładam płynny podkład taką gąbeczką – przy aplikacji kosmetyku palcami często powstają smugi, a pędzle jakoś tak nie są mi po drodze. Gąbeczki typu Beauty Blender świetnie i przede wszystkim równomiernie rozprowadzają podkład na całej twarzy, scalają kosmetyk ze skórą. 





Zalotka

Bez wątpienia to mój najważniejszy, kosmetyczny „must have”! Zalotka pozwala mi nacieszyć się pięknymi rzęsami, a cały efekt potęguje dobry tusz – no bo wiesz... odpowiednie spojrzenie robi swoje. :-)



Pęseta do brwi

Wiem, że nie jest to nic odkrywczego, ale nawet nie zdajesz sobie sprawy co przeżywałam podczas urlopu kiedy okazało się, że zapomniałam tej jedynej, ulubionej pęsety. Ciężko trafić na taką, która usuwa skutecznie i precyzyjnie włoski już za pierwszym razem a przy okazji nie zajmuje zbyt wiele miejsca w kosmetyczce. Zapamiętaj: pęseta pęsecie nierówna! :-)


Brushegg

Ile to niepozorne, różowe jajeczko potrafi zaoszczędzić czasu! Kiedyś do mycia pędzli i gąbek do makijażu dobrze sprawdzała mi się też zwykła rękawica do masażu. Oba te produkty posiadają wygodne wypustki, które pięknie czyszczą włosie w środku i pozwalają dotrzeć w najmniejsze zakamarki.

A Ty, masz swoje ulubione gadżety urodowe? Podziel się nimi ze mną!




50 komentarzy:

  1. Z Twoich propozycji lubię zalotkę, pęsetę i myjkę do pędzli :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co zabawne to to, że nie używałam ani jednej rzeczy z Twoich ulubieńców (z wyjątkiem oczywiście jakiejś tam pęsety do brwi) - za to moim takim ulubionym gadżetem jest silikonowa szczoteczka do mycia twarzy (na taką elektryczną - soniczną szczoteczkę to się przymierzam od ostatnich świąt Bożego Narodzenia) ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zalotkę używam, ale kusi mnie szczoteczka soniczna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś używałam zalotki, a teraz całkiem o niej zapomniałam hahaha, muszę ją wygrzebać z dolnej szuflady :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczoteczka soniczna mnie kusi. Gdybym spotkałam w Biedrze za taką kasę też bym wzięła ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. bez gąbeczki, pęsety i brushegga (a teraz płytki z Rossmanna) już sobie nie wyobrażam pielęgnacji i makijażu ;D a zalotkę też lubię, ale często zapominam użyć :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten przyrząd do czyszczenia szczotek wygląda trochę jak taki masażer do głowy, który kiedyś był bardzo modny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyrząd do czyszczenia szczotek jest super :) Bez porządnej pęsety nie wyobrażam sobie życia, a szczoteczkę soniczną mam w planie :))

    OdpowiedzUsuń
  9. szczotka do mycia twarzy to naprawdę fajna sprawa:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Gąbeczka do makijażu to u mnie must have :D Szczoteczkę soniczną mam, ale jeszcze nie próbowałam :D A czyścik do pędzli zdecydowanie ułatwia tę czynność :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę się w końcu skusić na zalotkę :) Większość gadżetów nie posiadam, jedynie znam ze słyszenia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Odkąd użyłam gąbeczki do makijażu prawie zapomniałam o pędzlach :p

    OdpowiedzUsuń
  13. A jak używasz zalotkę...bo ja słyszałam, że najpierw trzeba podkręcić rzęsy, a potem nałożyć tusz...

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne propozycje. Uwielbiam zalotkę i to dla mnie również must have :) Muszę upolować szczotkę!

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajny wpis.Gąbeczki do makijażu rzeczywiście ułatwiają życie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Znam większość z nich :D Szczoteczki soniczne lubię, ale całe silikonowe - miałam kiedyś taką jak Ty i podrażniała moją skórę :C

    OdpowiedzUsuń
  17. Sandra Kozłowska17 września 2017 18:47

    soniczna szczoteczka do twarzy to moje must have!
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  18. Jesli chodzi o tą szczoteczkę to bardzo ją lubię ;)
    Obserwuję i zapraszam do siebie :



    https://kobiecomania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Beautiful post and products really liked, Dear ♡ xoxo
    I'd be happy friendship blogs ♥️ Subscribe to your Blogger
    Julia Shkvo

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie używam za bardzo takich gadżetów. Jedynie gąbkę d makijażu mam zamiar kupić od nie wiem jakiego czasu i ostatnia rzecz mi sie spodobała

    OdpowiedzUsuń
  21. Przyrząd do czyszczenia szczotek :o Muszę go mieć!

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam każdy z tych gadżetów poza przyrządem do czyszczenia szczotek do włosów. Od dawna już myślę o zakupie, ale jakoś się nie składa.

    OdpowiedzUsuń
  23. Zastanawiam się nad kupne szczoteczki sonicznej.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja nie mogę żyć bez gąbeczek do makijażu - uwielbiam Blend It, choć mam w planach zakup, wersji pierwotnej wersji, Beauty Blendera. Zalotki używam już od lat i widzę ogromną różnicę przed i po podkręceniu rzęs :)
    Obserwuję:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Od dawna intryguje mnie ta soniczna szczoteczka :)

    www.karyn.pl

    OdpowiedzUsuń
  26. Dostaniesz go bez problemu w Rossmannie za jakieś 7 zł. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Blend it to jedne z tych, do których wracam zawsze z uśmiechem na twarzy. :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Dostaniesz go bez problemu w Rossmannie za jakieś 7 zł. :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Warto się na nią skusić. :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Silikonowej (jeszcze!) nie wypróbowałam. :-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Warto się na nią skusić. :-)

    OdpowiedzUsuń
  32. Dokładnie tak - najpierw podkręcam rzęsy, a chwilę później nakładam na nie tusz. :-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Warto się na nią skusić. :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. Też zdarza mi się o niej zapominać, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  35. Warto się na nią skusić! :-)

    OdpowiedzUsuń
  36. Warto, na pewno będziesz zadowolona z efektu. :-)

    OdpowiedzUsuń
  37. Silikonowej (jeszcze!) nie próbowałam. :-)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 WIOLPIRIA , Blogger